Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym: - ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo, - najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)
reklama
reklama
Azja. Od rajskich wysp po śnieżne szczyty Himalajów w 7 miesięcy
Ta podróż to spełnienie jednego z moich wieloletnich marzeń, czyli - kupić bilet w bliżej nieokreślonym kierunku i ruszyć przed siebie bez planu. 🙂Była ona pełna przygód, radości jazdy skuterem, odkrywania nieznanego, przepięknej natury, pysznego jedzenia i szukania większej ilości sensu w życiu. 🙂Wszystko to po części samotnie, po części w towarzystwie.
Przemieszczałam się po balijskich wioskach, sumatrzańskiej dżungli, tajskich i indonezyjskich wyspach, malezyjskich polach herbacianych, himalajskim szlaku do Annapurny i wielu innych miejscach. A jednocześnie była to podróż na spokojnie, bez “zaliczania obiektów”, często raczej wtapiając się w azjatycki nurt zdarzeń.
Ta historia to również przeplatające się religie buddyjska, hinduistyczna, muzułmańska i chrześcijańska. Ech, no i niezapomniane przygody - spotkania z waranami z Komodo, sumatrzańskimi mrówkami, pobyt w nepalskim szpitalu i zapadająca się podłoga bungalowu. 🙂To też rozczarowania i gorsze dni, tęsknota i niepewność, a także ta ciemniejsza strona kontynentu azjatyckiego.
Przede wszystkim jednak spotkanie to będzie jedną wielką zachętą, abyście spróbowali i pojechali tam sami! Opowiem Wam jak doszłam do tego, żeby w końcu swoje marzenie zrealizować, a w międzyczasie też o tym, co będzie Wam potrzebne w takiej podróży. I z jakimi kwotami się to wiąże.