Kochani, zostaliśmy zaproszeni do otwarcia festiwalu OTWARTA ZĄBKOWSKA, Także tak będzie trzeba uskutecznić :)
Abyście zrozumieli myśl - Warsaw Street Jam Session, opowiem Wam historię,
A więc,
Nie tak bardzo dawno temu, ale trochę lat temu, było coś takiego jak centrum..
Była to taka społeczność ludzi, która spotykała się w jednym miejscu, właśnie tutaj, w centrum Warszawy.
Pierwszy raz przyprowadziła mnie koleżanka, mówili na nią Migdał, od razu mi się spodobało. Byli tam dosłownie wszyscy:
hipisi, dresi, dzieci bogaczy, dzieci biednych, uciekinierzy, młodzi gangsterzy, jaracze marihuany, speedowcy, alkoholicy, kompletni nienałogowcy, ludzie ulicy, punkowcy, skinheadzi, ludzie butni, ludzie prawdziwi, ludzie którzy łączyli się w jedność, przedstawiali pełen wachlarz emocji, byli szczerzy.
Tutaj nie było żadnego podziału, nie było żadnej hierarchii, nie było pokazywania sobie palcem
-każdy był sobie równy.
Część z nich lubiła się po prostu spotykać, jak nie było co robić, to się jechało właśnie do centrum. Tam zawsze ktoś był, kogo się znało, a jak się nie znało, to łatwo się poznawało. 😉
Taka to była społeczność. Brzmi jak sekta, ale to było centrum.
Potem resztki centrum zamieniły się w mangozjebów i patelnię, ale to już inna historia😉
Wracając,
Część z nich, to byli muzycy uliczni.
Po jakimś czasie przychodzenia i poznawania ludzi, w końcu był mój pierwszy raz -
Dostałam kubeczek, ktoś tam grał, a ja miałam zbierać pieniądze 😉.
- Zebrałam parę złoty, powtarzałam wcześniej to co robili inni zbieracze - byli ze mnie dumni 😉
Po tym małym sukcesie, szybko się sama awansowałam - zaczęłam grać na swojej gitarze, nawet śpiewałam (niech nie wypomina mi ten, kto to pamięta ;)) i zatrudniałam sępów, to oni biegali teraz dla mnie biegali z kubeczkiem 😉
Niedługo potem, stwierdziłam, że nie umiem grać na gitarze, ani śpiewać i zaczęłam grać na bębnie.
Nauczyłam się wtedy, na ulicy i gram do dzisiaj, z tego się obecnie utrzymuje, to kocham i widzę w tym sens swojego życia 🙂
To powstało właśnie tak, przez wiele nocy, kiedy spotykaliśmy się wspólnie, muzycy, ze zbieraczami i tymi, którzy nie chcieli siedzieć w domu. Graliśmy całe noce, piliśmy, śpiewaliśmy, bawiliśmy się, były też miłosne telenowele, lub brutalne zagrywki, spuchnięte ręce od grania. Nauczyciele uliczni byli bardzo cierpliwi, a ja się szybko uczyłam 🙂
Naprawdę to było wszystko, całe życie. Było 100 zł w kieszeni i nie było potrzebne nic więcej 😉
To było prawie 10 lat temu..
Przedstawiam się, nazywam się Anna Gołaszewska i jestem starym dinozaurem z centrum 😉 żartuję,
Niemniej,
Chciałabym się podzielić tą wolnością, chciałabym abyśmy się spotkali i wspólnie zagrali, bez ograniczeń, abyśmy się spotkali, aby przyszły grać osoby, które grać nie umieją i dostały instrument do grania i uliczną lekcję 😉 i aby przyszły grać osoby, które grać umieją i aby Warszawa usłyszała naszą piosenkę 🙂!
Kiedyś to było proste! Trzeba było tylko wyjść z domu i przyjechać do centrum!
Uskutecznijmy tę myśl!
Zagrajmy wspólnie 🙂!
Weź swój instrument, opowiedzmy swoją historię 🙂 weź swój głos i wykrzycz swoją rację, w centrum, nigdy nikt się nie wstydził być sobą 😉
Jeśli umiesz grać - chodź! Jeśli nie umiesz- chodź! Jeśli chcesz posłuchać, bądź!
A ja uwielbiam grać mocno na bębnie! Kto mnie zna, to wie!
Do zobaczenia!
To wydarzenie już minęło.
Sprawdź nadchodzące wydarzenia w dzielnicy Praga Północ lub w kategoriach:
koncert