"Ale pinkno ta piosynka była", wieczór pieśni i opowieści z podradomkiej Potkanny
Osiedle Jazdów, Scena Skweru Dialogu Społecznego na Osiedlu Jazdów (vis a vis domku 8/1)
Rozalia Pokorska - śpiew, opowieści, nagrania terenowe
Maja Miro-Wiśniewska - flet/elektronika
Opis wydarzenia:
Rozalia Pokorska zaprezentuje kilka pokoleń śpiewających kobiet ze swojej rodziny z niewielkiej podradomskiej wsi Potkanna, leżącej w prawdziwym zagłębiu muzyki tradycyjnej. W tym celu nagrywała na rejestratorze dźwięku swoją mamę i babcię, których wykonania uzupełni swoimi zjawiskowymi interpretacjami oraz barwnymi opowieściami autobiograficznymi. Na jej repertuar składają się pieśni zasłyszane w domu rodzinnym i wyniesione w żywego kontekstu życia wiejskiego, niekoniecznie lokalne, przeważnie śpiewane piękną gwarą południowego pogranicza Mazowsza. Sprośne przyśpiewki sąsiadują tu z rzewnymi lamentami – głównym kryterium doboru jest osobisty stosunek artystki do materii dźwiękowej. Całość okraszą improwizacje wybitnej flecistki i improwizatorki Mai Miro-Wiśniewskiej oraz autentystyczna scenografia, na którą składają się sprzęty z wiejskiego domu babci Rozalii Pokorskiej.
ROZALIA POKORSKA
Urodziła się w Potkannie pod Radomiem, mieszka w Warszawie, studentka III roku Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich w Warszawie, absolwentka krakowskiej szkoły teatralnej Lart StudiO, w przeszłości związana z krakowskim teatrem 52 Hz. Wiosną 2019 roku na podstawie widowiska „Ale pinkno ta piosynka była” stworzyła monodram, który otrzymał wyróżnienie podczas XX edycji Festiwalu Ewidentnych Talentów Aktorskich we Wrocławiu
MAJA MIRO-WIŚNIEWSKA
Flecistka specjalizująca się w instrumentach historycznych, improwizatorka, kompozytorka muzyki teatralnej, współzałożycielka zespołu instrumentów historycznych SILVA RERUM arte, organizatorka festiwali muzyki dawnej w Trójmieście. Prowadzi wydawnictwo płytowe wood and mood, w którym ostatnio wydała płytę Minimal Blood „Tradycyjne pieśni o kobietach i krwi”.
link
---
Słowo od ROZALII POKORSKIEJ:
Wychowałam się w maleńkiej podradomskiej wsi Potkanna, w rodzinie, w której od zawsze obecna była muzyka: przed wojną i w latach powojennych dziadek stryjeczny grał w znanej w całej okolicy Kapeli Foktów, dziś z kolei moja siedmioletnia siostrzenica śpiewa w zespole sławnej pieśniarki Ludowej Marii Siwiec.
Potkanna mojego dzieciństwa to życie zestrojone z rytmem natury: to praca przy gospodarce i proste gesty, to żywe słowa i modlitwa, to wesela z oberkami, zachwyt przyrodą i wierzenia magiczne budzące strach przemieszany z fascynacją. W takim właśnie organicznym kontekście w naturalny sposób chłonęłam i przyswajałam pieśni – od mamy, babci i cioci.
Okazało się jednak, że pieśń to twór niezwykle delikatny i ulotny… W wieku 16 lat ruszyłam z Potkanny w świat – szukać szczęścia, pracy i wykształcenia w mieście, jak wielu mieszkańców wsi przede mną. Po latach, kiedy pewnego razu odwiedziłam swój rodzinny dom, w rozmowach z mamą i babcią z żalem odkryłam, że wiele naszych dawnych pieśni zdążyło zatrzeć się nam w pamięci. Moment ten natchnął mnie do podjęcia próby uratowania od zapomnienia tej cząstki własnej biografii, która jest prawdziwą skarbnicą wspomnień…
Mój występ będzie łączył elementy spektaklu, słuchowiska i recitalu – wypełnią go śpiewane w gwarze pogranicza Mazowsza pieśni, które towarzyszyły mi w dzieciństwie, jak również nagrania wypowiedzi i śpiewów mojej mamy i babci, które zarejestrowałam na dyktafonie. Ten dialog pokoleń będzie dopełniany improwizowanymi komentarzami, wygrywanymi na flecie przez znakomitą instrumentalistkę, kompozytorkę i animatorkę życia muzycznego, Maję Miro-Wiśniewską.
Tytuł występu, „Ale pinkno ta piosynka była”, zaczerpnęłam z wypowiedzi mojej mamy i babci. Fraza ta odsyła do motywu przewodniego całego przedsięwzięcia: do tamtej chwili, kiedy z zakamarków naszych pamięci próbowałyśmy wspólnie wydobyć dźwiękowe perełki. Te pieśni do niedawna krążyły w mojej rodzinie, dając nam otuchę, poczucie wspólnoty, wesołość i zapomnienie, wprowadzając do codziennego życia ożywczy pierwiastek niezwykłości.
Chciałabym, by całość ułożyła się w opowieść o wielopokoleniowej kobieciej solidarności, o poetyckości wiejskiej mowy i potędze śpiewnych dźwięków, które wyrażały całe spektrum emocji, od rubasznej wesołości po wzruszenie, zachwyt i cudowność. Można więc powiedzieć, że tak jak kiedyś ruszyłam z Potkanny w świat, tak dziś wracam ze świata do Potkanny, by odzyskać cząstkę swojego dziedzictwa i swojej tożsamości.
To wydarzenie już minęło.
Sprawdź nadchodzące wydarzenia w dzielnicy Śródmieście lub w kategoriach:
koncert