Pisarka i reporterka - Katarzyna Boni przy wsparciu Otwartego Jazdowa, Instytutu Dobrej Śmierci, miasta stołecznego Warszawy, wydawnictwa Agora i przede wszystkim wszystkich, którzy finansowali dedykowaną zrzutkę, otworzyła 14 maja, w Noc Muzeów, "Telefon na wietrze", czyli miejsce gdzie można porozmawiać z osobą, która odeszła, ale której nie zdążyliśmy pożegnać.
Telefon stoi na Jazdowie, obok domku 7/14, przy murze Ambasady Francji.
Idea Telefonu na wietrze powstała w Japonii. Pan Sasaki ustawił w ogrodzie niepodłączony telefon do rozmów ze zmarłym kuzynem. Wierzył, że słowa niesie wiatr. W 2011 roku, po tsunami, udostępnił telefon dla wszystkich tych, którzy nie zdążyli się pożegnać z ukochanymi zabranymi przez falę.
Polska wersja Telefonu na wietrze stoi w zielonej przestrzeni warszawskiego Jazdowa. Służy do pożegnań, rozmów, wypowiadania słów, na które zabrakło czasu. W każdym języku.
Na zdjęciu (zrobionym przez Alexandra McBride’a Wilsona dla Bloomberga) jest japońska budka.