Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym:
- ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo,
- najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)

reklama
reklama

Wirtualne muzeum rzeczy, o których chcesz wiedzieć, choć o tym nie wiesz

Wirtualne muzeum rzeczy, o których chcesz wiedzieć, choć o tym nie wiesz

reklama
Jak wiadomo internet powstał po to, by oglądać filmiki z kotami, kłócić się o politykę z obcymi ludźmi, przeskakiwać reklamy i dowiadywać się szalenie ciekawych rzeczy o trzeciej nad ranem. Wirtualne Muzeum Gazownictwa odpowiada głównie na tę ostatnią potrzebę – to zaskakująco bogata kopalnia ciekawostek, faktów i opowieści na zaskakująco fascynujący temat. My posiedzieliśmy na stronach wmgaz.pl trochę, co nie znaczy, że i Wy nie powinniście. Czy wiedzieliście, na przykład, że…

„Polskiego Nobla” ufundował amerykański potentat gazu
Nagroda imienia Jerzmanowskich, nazywana niekiedy „polskim Noblem”, została ufundowana na mocy testamentu Erazma Jerzmanowskiego – działacza społecznego, powstańca styczniowego, inżyniera, wynalazcy i „gazowego” milionera. Historią życia Jerzmanowskiego można by z powodzeniem wypełnić kilka sezonów awanturniczego serialu – powstanie, więzienie, emigracja, studia inżynierskie w Paryżu, udział w wojnie francusko-pruskiej, wreszcie Stany Zjednoczone Ameryki a tam wielkie pieniądze.
Pracując w rozmaitych przedsiębiorstwach gazowych, Jerzmanowski udoskonalał sposoby pozyskiwania gazu i podnoszenia jego wydajności. Następnie – wchodząc w spółki chociażby z Rockefellerem (tak, tym) – zaczął stawiać własne gazownie dostarczające dużo tańszy gaz do oświetlania ulic Nowego Jorku, Chicago, Baltimore. Gaz przyniósł mu ogromną fortunę, którą dzielił się z amerykańską i francuską Polonią, jak również intensywnie wspierał edukację, kulturę i działalność dobroczynną w ojczyźnie. Choć wrócił do Polski pod koniec XIX wieku, nie doczekał się niepodległości. Część jego majątku (w postaci 365 kg złota) została, zgodnie z jego wolą, wykorzystana do ufundowania nagrody nazywanej „polskim Noblem”.

Inżynier Iks Von Chyr odkrył Elektroid
Gazownictwo było na przełomie wieków prawdziwym cutting edge technologii i nauki, leżącym tak bardzo na krawędzi, że niekiedy można było poszybować w nieznane, zwłaszcza jeśli ktoś miał predyspozycje. Franciszek Rychnowski był z jednej strony twardo stąpającym po ziemi i niezwykle utalentowanym wynalazcą, specjalizującym się w gazownictwie, elektryczności i ogrzewaniu, właścicielem kilkudziesięciu patentów i cenionym inżynierem. Z drugiej strony lubił podpisywać się anagramicznym pseudonimem Iks Von Chyr, snuć wizje o odległej o 1000 lat przeszłości i otaczać się nimbem tajemnicy. Jego największym odkryciem miała być zmaterializowana energia, którą nazwał elektroidem. Ze względu na reputację Rychnowskiego rzekomemu odkryciu sporo miejsca i uwagi poświęciły zarówno pisma naukowe, jak i popularne, jednak demonstracje inżyniera nie zostały uznane za przekonywujące. Nie spełniały też do końca naukowych standardów, bowiem Iks wiele elementów konstruowanych maszyn zachowywał w tajemnicy. Sen o elektrodzie i drzemiącej w nim sile nigdy się nie zmaterializował, jednak ślady idei Rychnowskiego można odnaleźć w koncepcjach élan vital Bergsona czy orgonu Reicha.

Wynalazca oświetlenia gazowego spowodował pierwszy śmiertelny wypadek samochodowy
William Murdoch, podopieczny James Watta, uznawany jest za pioniera oświetlenia gazowego, a jego dom w Kornwalii za pierwszy oświetlony w ten sposób. Ten wynalazek przyszedł jednak dopiero w drugiej połowie życia Murdocha, w 1792 roku. Wcześniej szkocki wynalazca zajmował się głównie zastosowaniem silników parowych. Skonstruował między innymi pojazd napędzany parą, który – podczas jazdy próbnej – napędził niemałego stracha miejscowemu pastorowi. Wrażenia były tak mocne, że pastor zmarł na atak serca.

Metr sześcienny gazu prasuje aż osiem kapeluszy?
To wiedza być może bezużyteczna z współczesnej perspektywy, jednak na początku XX wieku, właśnie takimi argumentami zachęcano do zakupu gazowych sprzętów domowych. Sto lat temu gaz był nowinką oznaczającą nowoczesność, zaradność i oszczędność, ale miejskie gazownie musiały się napracować, by do niej przekonać szeroką publiczność. Na stronach Wirtualnego Muzeum Gazownictwa można zobaczyć plakaty i reklamy prasowe zachwalające wydajność gazu.

W Warszawie wciąż działa ponad 200 gazowych latarni?
To niewiele w porównaniu z gazowymi metropoliami Europy (sto razy więcej gazowych lamp ulicznych działa w Berlinie, a Londyn wciąż rozświetla około półtora tysiąca takich latarni), ale w stolicy znajdziemy kilka wyjątkowo urokliwych zakątków oświetlonych charakterystycznym gazowym blaskiem. W Polsce świetlną podróż w czasie możemy również odbyć we Wrocławiu czy Zgierzu, a pojedyncze, choć bardzo ciekawe zachowane latarnie, znajdziemy w wielu większych i mniejszych miejscowościach. Przydatna może okazać się gazowa mapa Polski na stronach Wirtualnego Muzeum Gazownictwa, która — poza latarniami — wskaże nam inne ciekawe zabytki.

Zapraszamy!
Ciekawe? Gaz to początki współczesnej infrastruktury, przemysłu, początki nowoczesnych miast, bardzo często – początki odrodzonej Polski. Gazownie kiedyś były wszędzie, a urządzenia związane z gazem – choć niektóre odeszły do lamusa – nie zapadły się pod ziemię. Wiele z nich trafiło do kilku polskich muzeów gazownictwa, co wirtualne zaś zbiera je w jedną interaktywną kolekcję. To niczym pocztówka sprzed wieku, z czasów zaskakująco nieznajomych.

obraz

reklama

Inne wydarzenia / informacje / polecane miejsca w Warszawie

reklama
📧 Zapisz się na newsletter 📧