Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym: - ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo, - najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)
Andorra - tutaj czas stanął w miejscu, takim najlepszym z możliwych, a ja w końcu odważyłam się sięgnąć po życie do którego od dawna wolała mnie moja dusza!
Co za błogość! Co za ulga!
I to poczucie MŁODOŚCI, DZIKOŚCI I WOLNOŚCI, zwłaszcza w momencie, w którym przemierzałam najdłuższe w swoim życiu 603 metry zapierającego dech w piersiach Pont Tibetà, 158 metrów nad Vall del Riu.
A dalej już tylko:
- o świniach jakie podrzucał mi mój umysł
- o pogaduchach z Ziomkiem z Roc de Quer
- o ’bonjour’ i ’bon dia’
- o tym jak Zumba pomogła mi zdobyć szczyt Coma Pedrosa
- i o tym jak pewnego dnia ciemna strona mocy stanęła mi na drodze... - coś tam opowiem!