Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym:
- ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo,
- najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)

reklama
reklama

Zwierzętopismo albo historia naturalna dla dzieci i młodzieży

Zwierzętopismo albo historia naturalna dla dzieci i młodzieży
📅 Data rozpoczęcia: czwartek, 25 kwietnia 2024

⌚ Godzina rozpoczęcia: 16:00

📅 Data zakończenia: niedziela, 01 września 2024

📌 Miejsce: Warszawa - Ochota, Biblioteka Narodowa, al. Niepodległości 213 (pokaż na mapie)

Szczegółowy opis poniżej ⬇️
reklama
Król szczurów, zdziwiony jeż, rozdziawiony rekin, niepokojące płetwonogie i inne zwierzęta ze starych podręczników historii naturalnej. Zapraszamy na kolejną wystawę do czytelni Biblioteki Narodowej przy al. Niepodległości 213.

Zwierzętopismo albo historia naturalna dla dzieci i młodzieży

• 25 kwietnia – 1 września 2023
• kurator wystawy: dr Łukasz Kozak
• opracowanie wizualne: Hanna Dudkowiak
• Biblioteka Narodowa w Warszawie, al. Niepodległości 213
• Godziny otwarcia: poniedziałek–sobota 8.30–20.30

Wstęp wolny!

Książki o zwierzętach to dzisiaj oczywiste pozycje dla młodych, a nawet najmłodszych, czytelników. Są porywające, pełne ładnych ilustracji i kształtują w takim samym stopniu ciekawość, jak wrażliwość. Historia książek zoologicznych dla dzieci i młodzieży nie sięga jednak wcale zamierzchłych czasów. Owszem – mamy starożytne bajki zwierzęce, zbiory anegdot o osobliwościach natury i średniowieczne bestiariusze, ale nie stały się one kanoniczną częścią przyrodniczej edukacji. Siedemnastowieczna monumentalna synteza całej wiedzy zoologicznej, spisana przez Jana Jonstona z Leszna i wydana w sześciu tomach z tysiącami rycin, choć przeznaczona do nauki w protestanckich gimnazjach, zdobyła światową popularność – ale nie jako szkolna lektura. Aby historia naturalna mogła skutecznie utrwalić się jako szkolny przedmiot, musiała zyskać swój naukowy i metodyczny fundament: systematykę. Stąd nie powinno dziwić, że zoologiczna, i szerzej: przyrodnicza, rewolucja w edukacji rozpoczyna się od Linneusza i jego Systema Naturae.

W Polsce możemy wskazać przełomową datę: rok 1789, gdy na zamówienie Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych wydano podręcznik Zoologia czyli Zwierzętopismo dla szkół narodowych. Było to nowoczesne, systematyczne ujęcie nauki o zwierzętach i co najważniejsze – wydane w języku polskim, a nie po łacinie. To stawiało jego autorów w wyjątkowym położeniu: musieli oni, niczym biblijny Adam, wymyślić, zebrać bądź przetłumaczyć nazwy zwierząt. Większość z nich jest używana do dziś, ale
zwierzokrzewy,
wymoczki,
wgryzki,
szczękomole,
skrzeczki,
małpozwierze,
kretomyszy,
lotoszczury,
słoninniki,
srebrnopsy
i prosięciokróliki zmieniły już swoje – być może nieco wstydliwe – imiona.

Kim byli autorzy Zwierzętopisma? Na stronie tytułowej próżno szukać nazwisk, ale skądinąd wiemy, że podręcznik opracowali Paweł Czenpiński – jeden z pierwszych Polaków z przyrodniczym wykształceniem, które zdobył na studiach w Wiedniu, oraz ksiądz Krzysztof Kluk – genialny przyrodnik-samouk, błyskotliwie łączący teorię i systematykę z gospodarskimi poradami i uszczypliwymi uwagami pod kierunkiem niektórych zwierząt.

Od wydania Zwierzętopisma, historia naturalna weszła nie tylko do szkół, ale też popularnych książek dla dzieci. Każda seria wydawnicza przeznaczona dla „dobrych dzieci” czy „pilnych dziatek” musiała zawierać (najlepiej kilka) tomików o przyrodzie. Wiele z nich to skróty i przekłady dzieł Buffona – wielkiego francuskiego przyrodnika schyłku ancien régime’u.

Wraz z rozpowszechnieniem niedrogich książek ilustrowanych, do edycji przyrodniczych trafiają przedstawienia zwierząt. Wielokrotnie kopiowane – częstokroć przez niezbyt wprawnych artystów – bywają za mało podobne do żywych okazów, a czasem wyglądają wręcz karykaturalnie. Od lat trzydziestych XIX wieku pojawiają się jednak, wzorowane na niemieckich wydawnictwach, atlasy zwierząt z coraz bardziej dokładnymi, barwnymi rycinami. Wynalezienie chromolitografii, a później druku offsetowego spopularyzowało zoologiczne ilustracje na tyle, że „obrazki ze zwierzętami”, które można było wklejać do specjalnych albumów stały się kolekcjonerskim dodatkiem do artykułów spożywczych. Ta komercyjno-edukacyjna zoologia trwała do końca XX wieku, a jeszcze dzisiaj może spotkać jej relikty – choć tym razem w formie cyfrowej i przedstawiające zwykle gatunki fantastyczne.
reklama

Inne wydarzenia / informacje / polecane miejsca w Warszawie

reklama
☕ Postaw kawę