Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym:
- ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo,
- najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)

reklama
reklama

Konizmy - czyli jak koń opanował język polski

Konizmy - czyli jak koń opanował język polski
📅 Data: środa, 05 lutego 2020

⌚ Godzina rozpoczęcia: 16:00

📌 Miejsce: okolice Warszawy, ul. I. J. Paderewskiego 29, Sulejówek (pokaż na mapie)

Szczegółowy opis poniżej ⬇️
reklama


Tytuł wykładu: Konizmy - czyli jak koń opanował język polski
Data: 05.02.2020 r. godz. 16.00
Miejsce: Izba Pamięci Rodziny Grabskich w Zespole Szkól Ponadgimnazjalnych im. I.J. Paderewskiego przy ul. I. J. Paderewskiego 29.

Informacja o prowadzącej:
Ula Kowalczuk - autorka książki „Koń jaki jest, każdy widzi – czyli alfabetyczny zbiór 300 konizmów”, kobieta której „konikiem” są konizmy, jej ukochany koń Tiszmen i język polski. W jej kilkudziesięcioletnim życiu pochłaniały ją różne pasje i zwykle „popuszczając wodzy wyobraźni” dawała im się „ponieść” (to też konizmy!). Mówi więc o sobie, że „jest kobietą paczłorkową – żadnej pasji się nie boi” ;-). Tak więc była „studentką Politechniki”, „biznes woman”, „samotną matką”, „rzemieślniczką”, a teraz jest „amazonką” (czyli kobietą jeżdżącą konno) i właścicielką konia o imieniu Tiszmen, który jest jej „konikiem” (czyli pasją), „miłośniczką języka polskiego”, „literatką” i „gawędziarką”. Opowiada gawędy o przysłowiach, powiedzeniach i innych konstrukcjach językowych związanych z końmi (nazwanych przez nią konizmami). Używają ich wszyscy Polacy - i ci, co kochają konie, i ci, którzy w ogóle nie mają z nimi do czynienia. My Polacy dajemy „konia z rzędem”, mamy „końskie zdrowie”, jesteśmy „kuci na 4 nogi”, potrafimy „stanąć dęba”, zażywamy „końską dawkę” leków, stajemy „w szranki”, otaczają nas „konie mechaniczne”, „dosiadamy swojego konika” (to są właśnie konizmy!). Nie ma dnia żeby w mediach ktoś nie użył jakiegoś konizmu, mówiąc np.: „okiełznałem ten temat”, „znają się jak łyse konie” lub „wygrali tę potyczkę w cuglach". Ula Kowalczuk przypomina i te wciąż używane, i te dawne, które już wyszły z użycia – zarówno jedne jak i drugie niosą ze sobą historię, tradycje i obyczaje czyniąc język polski bogatym i pięknym. Mówi, że konizmy są naszym pięknym dziedzictwem, nawiązującym do najlepszych czasów I Rzeczpospolitej, dotrwały w polskiej mowie aż do współczesności, co jest dowodem na to, że język polski jest nie bez przyczyny nazywany jest skarbcem kultury. W dzieciństwie jej filmową bohaterką była Baśka z Pana Wołodyjowskiego, a jazda konna i jej koń jest właśnie spełnionym dziecięcym marzeniem. Z tego powodu dziś używa „tytułu” hajduczek – dlatego podpisuje się hjd. Ula Kowalczuk. W popularyzacji „konizmów” ściśle współpracuje z Fundacją Języka Polskiego przy Uniwersytecie Warszawskim, która – obok innych cenionych instytucji objęła jej książkę patronatem honorowym.

Streszczenie wykładu:
Spotkanie z Ulą Kowalczuk zainteresuje z pewnością miłośników języka polskiego, historii i dziedzictwa narodowego. Bohaterami spotkania będą konizmy czyli przysłowia, powiedzenia, związki frazeologiczne, skrzydlate słowa, słynne cytaty i inne konstrukcje językowe związane z końmi. Autorka opowie o najbardziej znanych i też mniej znanych konizmach i ich znaczeniu, zarówno dosłownym jak i przenośnym, wzbogacając to anegdotami i informacjami związanymi z końmi, w ten sposób łącząc historię ze współczesnością, doświadczenia przodków z dzisiejszymi spostrzeżeniami zarówno w odniesieniu do koni jak i do życiowych refleksji. Uczestnicy dowiedzą się co to jest sedno, po co komu koń i rząd, czym się różni rumak od konia, w jakim sporcie staje się w szranki, kto nie bujał się w rytmie „patataj”, czy araby rozumieją wyłącznie po arabsku, a angliki po angielsku, czy lepiej spadać z wysokiego konia, czy z dobrego, czy wygrywa się w cuglach czy w cugach, czy konie gorącokrwiste mają cieplejszą krew od koni zimnokrwistych, co to znaczy w publice jaśnieć i zażyć konia po polsku. Przez wiele wieków wspólnej pracy przy budowie współczesnej cywilizacji pomiędzy ludźmi i końmi zawiązywały się szczególne więzi, których świadectwo przetrwało w języku polskim. Dziś w codziennym języku i w duszy każdego Polaka wybrzmiewają liczne konizmy (np.: „dajemy konia z rzędem”, mamy „końskie zdrowie”, „stajemy dęba”, „nie chcemy kopać się z koniem”), których bezpośredniego związku z tymi szlachetnymi zwierzętami na co dzień już często nie dostrzegamy. Ula Kowalczuk, której „konikiem” (to też konizm!) stał się nie tylko jej koń Tiszmen, podjęła próbę analizy tego, co możemy się dowiedzieć o obyczajach, tradycjach, emocjach, wierzeniach i przesądach naszych przodków i jak dalece przetrwały one właśnie za sprawą konizmów w naszych genach i w naszej psychice. Być może to właśnie z tego powodu wciąż jesteśmy gotowi „ruszać na koń”, „z kopyta”, by z „ułańską fantazją”, czasem zbyt dziarsko „wymachując szabelką”, dokonać jakiegoś dzieła. Wszak każdy z nas chce czasem zasłużyć na „konia z rzędem”. Zapraszamy na to interesujące i oryginalne spojrzenie na język polski, w którym za sprawą konizmów zaskakująco dużo koni „bryka”, „wierzga” a nawet „staje dęba”.

To wydarzenie już minęło.
Sprawdź nadchodzące wydarzenia w dzielnicy okolice Warszawy lub w kategoriach: wykład
reklama

Inne wydarzenia / informacje / polecane miejsca w Warszawie

reklama
☕ Postaw kawę