Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym:
- ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo,
- najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)

reklama
reklama

Świat według Jeremiasza. Jeremiasz Popiel | Wernisaż

Świat według Jeremiasza. Jeremiasz Popiel | Wernisaż
📅 Data: piątek, 9 lutego 2024

⌚ Godzina rozpoczęcia: 18:00

📌 Miejsce: Warszawa - Śródmieście, Galeria Apteka Sztuki, aleja Wyzwolenia 3/5 (pokaż na mapie)

Szczegółowy opis poniżej ⬇️
reklama


Czas trwania wystawy: 9.02.2024 - 8.03.2024

Kurator wystawy: prof. Marian Stępak
Koordynatorka: Magdalena Krowicka

Patronat medialny: Damosfera, BlustreamTV
Partner wystawy: Miasto Stołeczne Warszawa

"SAPER VEDERE
Jeremiasza poznałem, już bodajże piętnaście lat temu, jako młodego chłopaka przesiąkniętego potrzebą rysowania. Wówczas, patrząc na jego artyzm z boku, nierozerwalnie związanego z ojcem, wydawało mi się, że czarno-białe kreacje świata pozostaną jego jedyną rozpoznawalną formą wypowiedzi. Byłem tymi brawurowymi rysunkami absolutnie zafascynowany. Teraz wydają mi się one archaiczne, wobec tego, co obecnie tworzy.

Tytuł tekstu zaczerpnąłem ze stwierdzenia Leonarda da Vinci, piszącego, iż umieć patrzeć”, to najwspanialszy dar dla artysty. Uważam, że Jeremiasz Popiel ów dar posiada, także potrafi wartościować, obiektywnie filtrując obserwowaną rzeczywistość. Idąc tropem Leonarda, który wyodrębnił trzy klasy ludzi, w pierwszym rzędzie ustawiając tych, którzy „widzą”, czyli potrafią dostrzec rzeczywistość w szerszym sensie. W taki właśnie sposób postrzegam sztukę Jeremiasza, patrząc zarówno na to, co widziałem wcześniej, jednak przede wszystkim podziwiając jego najnowsze dzieła, które są twórczym fenomenem.

W zasadzie każda z najnowszych prac malarskich artysty potwierdza moją fascynację, jednak wskażę tylko kilka. „Dzieci pośród liści bananowca” z cyklu „Dzieci planet” z 2023 roku, to moim zdaniem dzieło wybitne, będące podkolorowanym rysunkiem lub malarstwem z podbiciem bogatej warstwy linearnej. Jednakże to, co mnie w nim uderza, to niezwykła sugestywność oddania poszczególnych materii z wieloma uproszczeniami, co jest dodatkową wartością plastyczną. Dzięki kolorowi i miękko prowadzonej kresce, autor oddał nasycenie przyrody, a poprzez zastosowanie kanciastych czerni z odcieniami umbry, sugestywnie rozrysował partie obumarłego i łamliwego buszu. Do tego, główny bohater przedstawiony został jako zapadający się w miękkim podłożu, stąpający po niepewnym gruncie. Innym arcydziełem jest „Jeden świat”, również z 2023 roku. To przedstawienie kilkunastu różnych typów osobowości, usytuowanych dynamicznie, brawurowo scharakteryzowanych linearną lekkością, anatomiczną poprawnością, z nadaniem indywidualnych rysów twarzy. Podobnie, aczkolwiek nie w takiej samej kolorystyce, zostały wykonane takie prace, jak „Nasza planeta / Dzieci”, czy „Świat dzieci, szkoła w Zanzibarze”, „Planeta kobiet”, „Zielona maska, Indie”, „Rower” z cyklu „Planeta dzieci” lub „Wiec” .

Uważam Jeremiasza Popiela za świetnego obserwatora świata, mimo że w dużej mierze przemierza go poprzez albumy, czasopisma, widokówki, zapamiętane kadry z filmów, obrazów, ale i miejsc, w których bywał. Wielką siłą jego twórczości jest przestrzenność. Głębia obrazów jest zdumiewająca, można ją porównać do największych klasyków współczesności, którzy zajmują się podobną tematyką i sposobem kreacji. Nie boję się takiego stwierdzenia, bowiem dostrzegam genialną umiejętność uchwycenia perspektywy, nie tylko zbieżnej, ale i powietrznej, intencjonalnej - co jest wielką siłą dzieł artysty. Do tego bogactwo stosowanej kolorystyki i nawarstwianie się rozbudowanej skali linearności, często budujących strategię poszczególnych dzieł. Od kreski wszystko się zaczęło, bo tym właśnie byłem przed laty urzeczony.

To, co Jeremiasz Popiel osiągnął w obszarze malarstwa i rysunku, przy absolutnie genialnym wsparciu swoich rodziców, jest fascynujące. Potwierdzeń na to można znaleźć wiele, nie tylko w tych dziełach, które już przytoczyłem, ale i w wielu innych. Przywołam jeszcze kilka, wśród nich akryl na papierze z cyklu „Ludzie planety”. Na pierwszym planie, na lewym skraju - sylwetka postaci z mistrzowskim oddaniem pofałdowań szarych spodni, płaską czernią koszuli i feerią form maski lwa na głowie. To, co dzieje się na dalszym planie, to obserwujący tę scenę ludzie, scharakteryzowani doskonale zróżnicowaną kreską i plamami koloru. Mistrzowsko rozrysowane przestrzenie dominują również w pracy pt. „Planeta ludzi i zwierząt” z bydłem na pierwszym planie, a w kolejnych partiach brawurowe operowanie kreską z minimalistycznymi barwnymi dopełnieniami.

Celowo nie odnoszę się do autyzmu Jeremiasza Popiela, przede wszystkim dlatego, iż jego twórczość nijak się ma do często powtarzanych schematów o tym, jak sztuka ważna jest w rozwoju młodego człowieka w odniesieniu do terapii przez sztukę. Oczywiście, że jest ważna, jednak w tym przypadku osiągnięty został artystyczny pułap wykraczający poza stan badań. Absolutnie jednak należy podkreślić niezwykle mądrą rolę rodziców.

Oto fragment z wypowiedzi Mamy Jeremiasza Popiela: Życie obok Jeremiasza to wyzwanie i przywilej: „ ciągle uczymy się nowych rzeczy, demaskujemy łatwe stereotypy, weryfikujemy obraz rzeczywistości odbierany własnymi zmysłami, bo często jest powierzchowny, szukamy sensów dziwnych zachowań, by odkryć, że „dziwne i niepojęte” jest logiczne, uporządkowane i piękne. Przywilejem jest obserwowanie, jak praktyka czyni go mistrzem”. Z kolei Tatę młodego twórcy nie raz obserwowałem obok syna i zawsze wzbudzało to mój zachwyt. W tym miejscu przytoczę ich wspólną wizytę w Muzeum Sztuki w Łodzi w 2018 roku i zamieszczone zdjęcie na portalu społecznościowym. Oto obrazek - Jeremiasz Popiel sfotografowany na tle wybitnych dzieł konstruktywizmu. Co znamienne, zamiast zachwytu, spuszczona głowa, z charakterystycznym sarkazmem niezadowolenia. Myślę, że była to dezaprobata na płaskość form geniuszy malarstwa dwudziestolecia międzywojennego i domniemana riposta „lepiej bym to namalował”. Jako dowód - chociaż jestem – fanem konstruktywizmu - do tego stwierdzenia przywołam dwie prace. Jedna z nich to obraz doskonale oddający nastrój nadwodnego miasta Aarhus w Danii z nowoczesną architekturą. „Aarhus” Jeremiasza Popiela, to dzieło wybitne w swojej oszczędności geometrycznych form, do tego przefiltrowane przestrzenią, w przeciwieństwie do obrazów konstruktywistów, które autor oglądał w Łodzi. Podobnie jest z inną pracą, przedstawiającą paryską dzielnicę La Defense ze słynnym XX-wiecznym odpowiednikiem Łuku Triumfalnego w Paryżu. Tu również dominuje prostota, jednak to, co najważniejsze, to także absolutne zafascynowanie perspektywą powietrzną, w której centralnie został narysowany łuk, w towarzystwie oddalonej po obu stronach pozostałej zabudowy placu.

Zachęcam zajrzeć na stronę jeremiaszpopiel.eu, gdzie odnajdą Państwo moje fascynacje twórczością artysty. Znajduje się tam dużo dzieł najnowszych, i te starsze, których proces powstawania podglądałem. Są również konsekwentnie i z rysunkową swadą budowane narracje komiksów. Warto je prześledzić, by wejrzeć w bogatą głębię artysty.

Jeremiasz, gratuluję dzieł i zazdroszczę Ci wielkiego talentu! Dziękuję, że mogłem Ciebie poznać i zafascynować się Twoją osobowością!

prof. Marian Stępak"

Zapraszamy.
Wstęp wolny.

To wydarzenie już minęło.
Sprawdź nadchodzące wydarzenia w dzielnicy Śródmieście lub w kategoriach: wystawa
reklama

Inne wydarzenia / informacje / polecane miejsca w Warszawie

reklama
☕ Postaw kawę