Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym: - ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo, - najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)
reklama
reklama
Przez Karakorum i Himalaje do Wietnamu - 6 miesięcy w drodze
Przygoda zaczęła się od przejechania 3000 km autostopem po Pakistanie, by dotrzeć w Karakorum. Planem było zobaczenie Nanga Parbat. Dodatkowo Rakaposhi Base Camp, Dolina Hunzy, Skardu, lodowce Passu i Batura, trekking do punktu widokowego na K2, słynna Karakorum Highway oraz Islamabad i Lahore. Czując wciąż niedosyt gór kolejnym miejscem był Nepal. Po dwóch tygodniach trekkingu Mount Everest ukazał nam się w całej okazałości. Gokyo i niesamowita Cho La Pass zachwyciły swoim pięknem. W Nepalu spędziliśmy 1,5 miesiąca.
Po dużej dawce gór przyszedł czas na długie godziny w indyjskich pociągach począwszy od mistycznego Varanasi, przez Radżastan aż po zieloną Keralę. Zwiedzanie kompleksu Angkor w Kambodży, pływanie ze świecącym planktonem na Koh Rong Samloem, uczenie angielskiego w wietnamskiej szkole i próby ogarnięcia ulicznego sajgonu w… Sajgonie. Aż wreszcie przejechanie Wietnamu od południa aż po granicę z Chinami.
Jeśli chcecie dowiedzieć się czy łatwo jest dotrzeć na 5600 m n.p.m. w Himalajach, Pakistan wywołuje w Was lekki niepokój lub interesuje Was, jak zostać nauczycielem angielskiego w Wietnamie – zapraszam na opowieści z półrocznej przygody w Azji.