Working Holiday od A do Z - Czyli jak to się robi do góry nogami

W jedną noc zadecydowałam, że rzucam korpo i jadę na Working Holiday do Australii. Szybko zrobiłam reaserch i rozpoczęłam Projekt AUSTRALIA. Okazało się, że jest tylko 500 miejsc na całą Polskę, a pulę wiz wypuszczają raz w roku… „Challange accepted mate” - pomyślałam.
Jednak, wiza to jedno. Potem trzeba się ogarnąć, gdzieś spać, pracować, za coś żyć, a w sumie nie znam tam nikogo… ale, wszystko się udało.. jakoś ;)

W między czasie mojego Ozzy Dream, odkryłam, że Nowa Zelandia również oferuje podobną wizę. Tyle, że jest tym razem 200 miejsc dla Polski, a wizy znikają… w 15 minut. A ja poczułam, że im trudniej, tym bardziej ekscytująco. Więc znów komputer, research, plan i działamy…

Dwa kraje leżące obok siebie. Tak wiele podobieństw jak i różnic. W sumie spędziłam w tej części świata 20 miesięcy. Wyjechałam w ciemno sama, ale wróciłam bogatsza o doświadczenia i znajomości, które już na zawsze odmieniły moje życie.
Od tamtej pory wszystko staje do góry nogami, więc teraz uczę się chodzić na rękach :)

Chciałabym, opowiedzieć Wam o moim doświadczeniu, jak udało mi się zdobyć obie wizy, znaleźć tam prace, mieszkanie i co najważniejsze poznać tych wszystkich fantastycznych ludzi z różnych zakątków ziemi. Oh.. a także o moim najukochańszym Aucie o imieniu Phoebe.
Postaram się, żeby to spotkanie rozjaśniło Wam trochę wizję życia w Australii, czy Nowej Zelandii. I mam nadzieję, że wyjdziecie z listą w rękach… waszych rękach ;)

A tych którzy pragną zobaczyć setki ujęć Opery w Sydney zapraszam do wyszukiwarki google :)

See ya,
Marta Jankowska

To wydarzenie już minęło.
Sprawdź nadchodzące wydarzenia w dzielnicy Śródmieście lub w kategoriach: slajdowisko