Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym: - ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo, - najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)
reklama
reklama
Skomplikowany żywot pręta giętego - oprowadzanie Jakuba Szczęsnego po wystawie Moniki Sosnowskiej
wstęp wolny, liczba miejsc ograniczona do 15 osób
BEZPŁATNE WEJŚCIÓWKI DO ODEBRANIA W KASIE GALERII PÓŁ GODZINY PRZED OPROWADZANIEM
Gdybym próbował wycisnąć esencję z odczuć, jakie towarzyszą mi za każdym razem, gdy mam do czynienia z pracami Moniki Sosnowskiej, mógłbym powiedzieć, że widzę w nich przewrotną lekkość przestrzeni i chyba jakąś formę opisania czasu — zarówno momentów, jak i jego upływu. Idąc dalej, widzę po prostu przestrzeń i czas — dwa podstawowe elementy wpływające na kształtowanie form architektonicznych. Sosnowska używa mediów odwołujących się do konkretnych i swojskich skojarzeń, jakie mogą mieć wszyscy, którzy mieli do czynienia z siermiężnością pokrytego profilem z PVC pochwytu w klatce schodowej na dowolnym polskim blokowisku czy resztek z rozgrzebanej budowy końca lat 80-tych.
Idąc jeszcze dalej — nieco sentymentalnym, ale i humorystycznym kluczem odwiedzin w różnych momentach rozwoju (albo zwoju) polskiej kultury budowlanej — zobaczymy też rozpad importowanych z NRD i z Zachodu materiałów w typie lekkich stropów podwieszonych ery końcowego Gierka, a następnie lat 90., kiedy to kraj zalały kolory postmodernizmu i tandetne materiały rodem ze scenografii do serialu Dynastia, a polskie wnętrza zaczęły kształtować verticale, ścianki z karton-gipsu i „pałacowe” tapety. Myślę, że w pracach Sosnowskiej jest jednak dużo więcej, niż tylko kolekcja prześmiewczych wizyt w polskiej przeszłości, co widać chociażby po plątaninie zielonych stalowych profili przywołujących wspomnienie stoisk handlowych z niegdysiejszego Jarmarku Europa. Sosnowska zdaje się zamrażać akty gięcia i spawania, jakby jej struktury były przestrzennymi zdjęciami „spetryfikowanych” procesów przemysłowych i aktów zniszczenia. Obiekty wydają się zamrożonymi działaniami albo dowodami zniszczeń, które dopiero co miały miejsce, zmieniając utylitarne struktury w reprezentacje trójwymiarowych obiektów rodem ze stereotypowych szkiców architektów wykonanych dizajnerskimi piórami od niechcenia na serwetce w knajpie.
Jakub Szczęsny studiował architekturę na Politechnice Warszawskiej, Ecole d’Architecture Paris la Defense i ETSAB w Barcelonie, jednocześnie pracując jako ilustrator prasowy i reklamowy m.in. dla polskiej edycji „Playboya”, „Fantastyki” oraz magazynu „Fluid”. Przez 16 lat współtworzył Grupę Projektową Centrala. Od 2016 prowadzi własną pracownię SZCZ w Warszawie. Zajmuje się projektami na styku architektury, sztuki i designu, w tym działaniami społecznymi z mieszkańcami okupowanych budynków w Brazylii oraz mieszkańcami terenów wiejskich w Australii Zachodniej i Niemczech. Jego projekt Domu Kereta został włączony do kolekcji stałej MoMA w Nowym Jorku i znalazł się na liście Iconic Houses.
SZCZ – Jakub Szczęsny – SZCZ stands for Jakub Szczęsny’s own design studio located in Warsaw, Poland.
--
Monika Sosnowska, widok ekspozycji, fot. Monika Stolarska
To wydarzenie już minęło.
Sprawdź nadchodzące wydarzenia w dzielnicy Śródmieście lub w kategoriach:
wystawa
reklama
Inne wydarzenia / informacje / polecane miejsca w Warszawie