Korzystasz z Internet Explorera 8 (lub starszego...)! W związku z tym: - ta strona będzie prawdopodobnie wyświetlać się nieprawidłowo, - najwyższy czas na aktualizację lub zmianę przeglądarki! ;)
Gdybyśmy potrafili popatrzeć na nasz los z lotu ptaka, gdzie nad głową i pod stopami niebo się rozpościera a chmury unoszą chwile z życia świata, w kolejności przypadkowej, bez prawideł czasu, geolokalizacji czy przeznaczenia. Nasze życiochwile na jednym obłoku z wydarzeniami rozsianymi po całym globie i historii, których waga jest wprost proporcjonalna do perspektywy osób, które je przeżywają i interpretują. Pozornie i egocentrycznie myślimy, że nasze życie tu i teraz, nie ma żadnego związku z tym co odległe od nas w czasie, czy przestrzeni. Nic bardziej mylnego. Georg Orwell w czterdziestym trzecim roku, zawieszony w kontekstach politycznych drugiej wojny światowej, napisał niechybnie elementarz dla skutecznego tworzenia struktur totalitarnych. Choć wypowiadać hasła typu: historia się powtarza, czy zatacza koło, jest lekkomyślnym i zawstydzającym w moim mniemaniu marnotrawieniem zdolności werbalnych, na rzecz niedojrzałej generalizacji i umiłowaniem do chwytliwych sloganów. O wiele pożyteczniejsze jest zauważenie pewnych prawideł, tricków, czy mechanizmów, niezmiennych na osi czasu. Niezmiennych, bo opartych na człowieku, który choć impregnowany zmiennymi ewolucji świata, jego kor pozostaje nienaruszony. Będzie to widowisko gdzie muzyka i literatura, będą szukać wspólnego języka, czas z przestrzenią się rozwiodą a czuły narrator Olgi Tokarczuk, poprosi do tańca George’a Orwella i Martina Luthera Kinga.